Jak podkreśla prezes fundacji Aneta Graboś, psy są wybierane do tej pracy niezwykle starannie. Zaledwie 3 na 60 szczeniąt ma odpowiednie predyspozycje. Pies asystujący musi mieć bowiem rozwiniętą potrzebę kontaktu z człowiekiem, tak by pomoc panu była dla niego przyjemnością, musi być też precyzyjny, wrażliwy i uległy.
Swoimi umiejętnościami rekompensuje bowiem utrudnienia wynikające z dysfunkcji, zapewnia nieustanne wsparcie, podnosząc samodzielność i niezależność opiekuna. Pies potrafi zamknąć drzwi, przynieść dzwoniący telefon, podać przedmioty np. ubrania, pokonać krawężnik czy w nagłym wypadku sprowadzić pomoc. Swą pracą zdecydowanie podnosi jakość życia osoby niepełnosprawnej. - Często jest tak, że to właśnie pies umożliwia osobie niepełnosprawnej wyjście z domu - podkreśla prezes Graboś.
Podczas wieloetapowego systemu szkolenia pies jest intensywnie trenowany, uczy się samodzielnego rozwiązywania problemów, następnie dopasowywany jest do danej osoby i adaptowany do określonych warunków, w których będzie współpracował i spędzał czas wolny.