.
Przez 8 lat nie pamiętały o nim ni szczęście ni nadzieja. Stanowił zakończenie łańcucha, dzień i noc, każdą porą roku. Nie był jego najmocniejszym ogniwem, był najsłabszym, bo... żył i czuł. Lata gehenny sprawiły, że stał się wrakiem psychicznym i fizycznym. W wyniku odbioru interwencyjnego znalazł się w schronisku z szyją wolną od ciężaru nijakiej przeszłości. Ciałko Misia znaczą rozliczne rany po pogryzieniach. Wiele razy musiał oberwać od człowieka, boi się więc ludzi, boi nowych rzeczy, swój strach manifestuje poddańczym czołganiem. Porażająco smutny to widok stworzenia, które nigdy nie zaznało dobroci. Niezwykle trudno będzie znaleźć dobry dom dla biedaka, o którym da się powiedzieć tylko: chudy, wyniszczony, pełen wewnętrznego bólu, cierpienia i bezradności. Jednakże, uwierzyć, że się nie da byłoby jednoznaczne ze skreśleniem Misia, odebraniem mu sensu dalszego życia i prawa do niego. Tak naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć, zdobyć się na gest współczucia i wyciągnąć pomocną dłoń do istoty, która rozpaczliwie tej dłoni potrzebuje. Misiek ma ogromne szanse nabrać wiatru w żagle, rozkwitnąć otoczony cierpliwą, czułą opieką, pokazać na co, mając dla kogo, go stać. Dotąd nie dano mu po temu sposobności. Jeśli ktoś z Państwa, na co głęboko liczymy, zechce przychylić mu nieba, pokazać, że „człowiek” może brzmieć dumnie, prosimy o kontakt.Danymi kontaktowymi są: 793 046 770 – wieczorem, adopcje.psy@gmail.com oraz piechcia15@poczta.onet.pl i 692486565.