Zamierzają też wprowadzić mobilne laboratoria, które będą jeździć po kraju i pobierać krew od zwierząt. Podobne ambulanse z powodzeniem funkcjonują w Stanach Zjednoczonych.
Mobilne laboratorium ma kosztować około 100 tys. funtów. Kiedy właściciel przyjdzie do niego oddać krew swojego psa, będzie poczęstowany filiżanką herbaty i ciastkiem, a dzielny dawca otrzyma odznakę "life saviour".
W tej chwili w Wielkiej Brytanii działa jeden taki bank krwi. W pilotażowym programie uczestniczy ok. 250 honorowych psich dawców.
Weterynarze przekonują, że obecnie jest zdecydowanie za mało krwi do transfuzji. Coraz częściej zdarza się, że z powodu braku krwi odwołuje się zabiegi czy operacje, np. te dokonywane na sercu.